It takes time | Wszystko trwa
Galeria Arsenał, Białystok, PL
© Mateusz Sadowski
2014
A man once spoke about how difficult it might be to explain clouds to someone who has never seen a cloud or even the sky, for that matter.
Another man once gave a talk in the shape of an icicle because he could not find any other way to reproduce the shape of a particular icicle without it melting in the process.
Another man once spoke about how in mathematics the infinity that lies between any two numbers is larger than the infinity you reach by counting from zero to infinity.
Yet another man said that if one can imagine a group of people at the same time, regardless of whether they are distant from each other right now or that it has perhaps needed time and maybe even some moving around to learn about all these people, perhaps an image can be produced where they are all together just as if they are together in one’s thoughts; obviously, he said, they don’t need to be in the actual image.
If all these people were only divided by space, he asked, would it be enough to just remove the space between them and have them side by side? Still they wouldn’t need to be there, of course.
This same man spoke about how if you have an image of half a thing, that image often has more information in it than the image of the whole thing: imagine a biology atlas in which one half of a head explains things but the whole head would make little sense.
This last man was Mateusz Sadowski. I remember wondering, while speaking to him, whether thoughts are or are not like electricity. I know very little about electricity but what I know makes me wonder if a thought needs to move in a closed circuit in order to form: if a thought can only form when there is a very clear end to it from the beginning. I imagine this as an image of a thought waiting at the finish line for a version of itself to hit the line and then, fully formed, it claims the idea.
I am not sure if it helps to imagine thoughts as electricity or as animated race horses to understand how they work, especially since it requires sending a thought along that first one to observe how it does it. I mean, I’m not sure you can really send something along that same path twice.
You would probably need to split the whole thing into at least two to make it finish two lines at a similar time. Mateusz is good at this.
I am not sure it helps to imagine this in images at all but that’s what I usually do too.
Virginija Januškevičiūtė
Pewien człowiek opowiadał swego czasu o tym, jak trudno byłoby opisać chmurę komuś, kto nigdy nie widział chmury czy nawet nieba.
Inny człowiek wygłosił pewnego razu mowę w kształcie sopla lodu, ponieważ nie potrafił wymyślić sposobu odtworzenia kształtu sopla tak,
by ten nie stopniał.
Kolejny człowiek mówił, że w matematyce nieskończoność między dwiema dowolnie wybranymi liczbami jest większa od nieskończoności liczonej od zera do nieskończoności.
Jeszcze inny człowiek powiedział, że jeżeli będziemy w stanie pomyśleć o grupie ludzi jednocześnie – niezależnie od tego, jak daleko od siebie się znajdują, i od tego,
ile czasu i przestrzeni trzeba było, by ludzi tych poznać – być może uda się stworzyć obraz przedstawiający wszystkich tych ludzi razem, podobnie jak pojawili się oni razem w myślach; człowiek ten powiedział również, że ludzie ci nie muszą występować w samym obrazie.
Zapytał również, czy gdyby wszystkich tych ludzi dzieliła jedynie przestrzeń, to wystarczyłoby usunąć przestrzeń między nimi, by ustawić ich blisko siebie? Oczywiście nie musieliby się tam faktycznie znajdować.
Ten sam człowiek opowiadał pewnego razu, że jeżeli mamy obraz połowy danej rzeczy, to zawiera on często większą ilość informacji niż pełny obraz tejże rzeczy: wyobraźmy sobie atlas anatomii, w którym obraz połowy głowy wyjaśnia wiele, podczas gdy obraz całej głowy nie wyjaśniałby niczego.
Tym ostatnim człowiekiem jest Mateusz Sadowski. Pamiętam, że gdy z nim rozmawiałam, zastanawiałam się, czy myśli działają jak prąd elektryczny. O elektryczności wiem niewiele, ale to, co wiem, każe mi zastanawiać się, czy myśl potrzebuje zamkniętego obwodu, by powstać: czy myśl może powstać jedynie wtedy, gdy ma wyraźny początek i wyraźny koniec. Wyobrażam sobie postać myśli czekającej na linii mety
na pewną wersję siebie, która do mety dobiega, a następnie – w pełni ukształtowana – przyjmuje postać idei.
Nie jestem pewna, czy w procesie rozumienia, czym są myśli, bardziej pomocne jest wyobrażanie ich sobie jako impulsów elektrycznych czy jako animacji koni wyścigowych, zwłaszcza że wymaga to wysłania drugiej myśli w ślad za pierwszą, aby objąć całe działanie. Chodzi mi o to, że nie jestem pewna, czy można cokolwiek posłać dwukrotnie tą samą drogą.
Prawdopodobnie należałoby podzielić całość na przynajmniej dwie części, aby mogły one trafić na dwie linie mety jednocześnie. Mateusz jest
w tym dobry.
Nie jestem pewna, czy wyobrażanie sobie rzeczy obrazami jest pomocne, ale sama tak zazwyczaj robię.
Virginija Januškevičiūtė
tłumaczenie z języka angielskiego: Aleksandra Sobczak